Melly
Ostatnio w życiu za dobrze mi nie
szło. Rodzice śmieją się ze mnie kiedy to mówię, bo przecież
„moje życie dopiero się zaczyna”. Moim zdaniem ono właśnie
się zatrzymało. W maju skończyłam 18 lat i liceum, ponieważ rok
wcześniej poszłam do szkoły. Byłam pozytywnie naładowana i nie
mogłam doczekać się już studiów. Wszyscy martwili się o to, czy
się dostaną, czy też nie. O mnie zawsze mówili, że nie mam się
czego bać, bo pewnie zdałam wszystko na 100%. Prawie na mnie
krzyczeli, kiedy mówiłam, że nie jestem tego tak pewna. Szczerze,
to im w to uwierzyłam i rzeczą oczywistą było dla mnie, że już
za kilka miesięcy ruszę na uczelnię. Nie było to takie
bezpodstawne, bo wszystkie egzaminy próbne pozdawałam na około
90%. W końcu nadszedł dzień wyników. Ze skupieniem popatrzyłam
na rozpiskę przedmiotów. Starając się nie opuszczać głowy
poszłam do łazienki i odkręciłam kran, aby nikt nie usłyszał
mojego płaczu. Testy poszły mi źle, jak dla mnie to nawet bardzo
źle. Szkoły, o których wcześniej myślałam stały się dla mnie
nieosiągalne. Załamałam się tym i zdecydowałam odwrócić swoje
życie do góry nogami. Rodzice powiedzieli, że wezmą kolejny
kredyt i zapłacą za studia. Nigdy nie lubiłam zadowalać się
półproduktami i nie przekonali mnie na to. Na początku chciałam
ruszyć w długą podróż po świecie, ale po 1. trochę się tego
obawiałam, a po 2. nie miałam dość pieniędzy. Znalazłam więc
inne rozwiązanie-au pair. Rodzice trochę lepiej to przyjęli, ale i
tak nie byli zadowoleni. Zaczęłam szukać rodziny w internecie.
Początkowo chciałam wyjechać do jakiegoś dużego miasta w Stanach
Zjednoczonych, ale skończyło się na miasteczku w Kanadzie. Wyjazd
tam był łatwiejszy i rodzice stwierdzili, że będą mniej się o
mnie martwić, bo francuski jest tam dość popularny. Jedna rodzina
przypadła mi wyjątkowo do gustu i ja im też, bo poprzednia
dziewczyna nagle zrezygnowała. Mamie wydało się to podejrzane, ale
ona jak zawsze przesadzała. Właściwie to miałam wrażenie, że
wszyscy wokół mnie mieli mnie za wariatkę i chcieli mnie jakoś
zatrzymać, ale ja się nie dałam. Spieprzyłam sobie dwanaście lat
mojego życia na ciągłej nauce, kursach, dodatkowych zajęciach, co
miało się skończyć wymarzonymi studiami i znalezieniem
niesamowitej pracy. Kariera kopnęła mnie jednak w tyłek, więc ja
pokazałam swojej przeszłości środkowy palec i postanowiłam
zacząć wszystko od początku.
ciekawie się zaczyna! czekam na następną notkę! ;))
OdpowiedzUsuńpowodzenia w prowadzeniu bloga. ^^
lidka-lidka-zwariowana-nastolatka.blogspot.com <- mój ;)liczę na rewanżyk ^^